"W naszej klasie nie ma ani jednego Andrzeja, ale tatuś Marcina jest rybakiem, więc i tak andrzejki nam się należą.
- Kiedy pani to powiedziała, myśleliśmy, że może się nie wyspała albo ma gorączkę, bo co ma piernik do wiatraka?
Musieliśmy mieć naprawdę głupie miny.
- Żartuję - dodała - bo po pierwsze wszyscy mają prawo obchodzić andrzejki, a po drugie - święty Andrzej był rybakiem."
Napisała Irena Landau, zilustrował Marcin Bruchnalski, a całe to opowiadanie znajduje się w czasopiśmie "Świerszczyk" oraz w II części podręcznika "Wesoła szkoła i przyjaciele" dla klasy III.
Polecam!
"W naszej klasie nie ma ani jednego Andrzeja, ale tatuś Marcina jest rybakiem, więc i tak andrzejki nam się należą.
- Kiedy pani to powiedziała, myśleliśmy,
że może się nie wyspała albo ma gorączkę, bo co ma piernik do wiatraka?
Musieliśmy mieć naprawdę głupie miny.
- Żartuję - dodała - bo po pierwsze wszyscy mają prawo obchodzić andrzejki, a po drugie - święty Andrzej był rybakiem."
Napisała Irena Landau, zilustrował Marcin Bruchnalski, a całe to opowiadanie znajduje się w czasopiśmie "Świerszczyk" oraz w II części podręcznika "Wesoła szkoła i przyjaciele" dla klasy III.
Polecam!